Szkoła Fechtunku Historycznego Maximus

Gladius Maximus

Jesteśmy po drugim Grunwaldzie w barwach Chorągwi Zaciężnej Maximus.
Więc małe podsumowanie z mojej strony:

- logistycznie wyszło bez zastrzeżeń

- w obozie: poprawiliśmy w stosunku do zeszłego roku mankamenty braku srzętu kulinarnetogo, mieliśmy sprzęt rekonstruktorski narzędzi obozowych, braki to oświetlenie i naczynia - plan na przyszly rok

- kulinarne: jedzenie było pyszne, poślizgi czasowe w realizacji dużo krótsze niz w zeszłym roku, wiadomo zawsze mogło być lepiej, należy przydzielić dwie osoby tak aby nie obarczać tylko jednej.

- kwatermistrzostwo, było nie najgorzej. Nalezy przemyśleć kupowanie mięs, przechowywania go - tak aby całkowicie zlikwidować straty w żywności.

- bojowe, szkoda że sam stanęłem w boju, czułem się jak tych trzystu :) Takiego oklepania nie dostałem sumując wszystkie uprzednie Grunwaldy łącznie jak w tym roku. Pozytyw - przeżyłem :)

Stwierdzam wyjazd za udany, wszyscy pracowali, nikt się nie obijał. A zgrzyty są nieuniknione i tylko nas wzmocniły :) Był to sprawdzian, który zdaliśmy.

MatronaMaximus

Z mojej strony dodam może, że faktycznie należy zaopatrzyć się w porządną lodówkę. I to najlepiej taką chłodzącą na baterie.

Można by także pomyśleć o skonstruowaniu na następnym Grunwaldzie własnego prysznica.

Uważam, że przywożenie na Grunwald (lub gdziekolwiek indziej) uszkodzonego lub niedokończonego sprzętu, a potem szukanie kogoś do reperacji jest niepoważnym zachowaniem. Terminy wyjazdów są dobrze znane na długo przed imprezą